inne lepiej dźwigać samemu,
żeby nikomu nie sprawiać bólu.
Próbowałam udawać, że choć trochę smakuje mi pepperoni zamówione przez Ginger, ale niestety nie wychodziło mi to. Jednakże nie jestem tu aby zapychać się tym świństwem, lecz aby dowiedzieć się prawdy. Wiem, że Ginger wie. Ona wie kto zabił moich rodziców. Wie, kto zabił Hannę Clarines. Tylko dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć? Skrywa przede mną zbyt wiele sekretów. Jeśli nie wyciągnę ich z niej teraz, zrobię to w najbliższym czasie.
- Gin - zaczęłam słabo. Rudowłosa przeniosła wzrok na mnie ze swojej pizzy.
Przegryzając ostatnie jej kawałki dała mi znać, że mogę mówić.
- Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że nie masz zielonego pojęcia, kto ich zabił - warknęłam. Ostatnimi czasy zrobiłam się bardzo impulsywna. Ale dlaczego miałabym nie być? Po tym, jak KTOŚ odebrał mi wszystko co miałam? Jak zostałam sierotą? Nie chcę już dłużej udawać przed samą sobą, że jest dobrze. Bo nie jest.
- Nie wiem - Ginger zesztywniała i zaczęła się trząść. Ona wie. Wiedziałam, że ona, kurwa, wie.
- Oh, przestań kłamać. Chyba ta jedna informacja mi się należy, prawda? - łzy napływały do moich oczu coraz szybciej.
Kiedy spojrzałam na jej zielone, spanikowane oczy, zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem ona się czegoś nie boi.
- Ok. Ale nie oczekuj rewelacji - odparła stanowczo popijając swoje pepsi. - Twoich rodziców postrzeliła osoba pracująca u szefa Styles'a. Więcej nie wiem. Na prawdę.
W tym momencie miałam ochotę udusić Ginger. Wiedziała cały ten czas, kto to zrobił. Nie zgłosiła tego na policję. Nawet mi nie powiedziała!
Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam na zimne, listopadowe powietrze. Zmierzałam w kierunku domu Harry'ego. Całe szczęście, że Gin została w pizzerii zapewne obmyślając plan jak mnie przeprosić. W innym przypadku zatrzymałaby mnie.
Szczerze mówiąc, nie za bardzo wiedziałam dokąd idę. Jedyne co zapamiętałam, to to, że Brunet mieszkał w bardzo ładnym domu w dobrej dzielnicy.
Boże, takich domów tu jest pełno.
Wyjęłam wibrujący w tylnej kieszeni moich jeans'ów telefon i nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
Oh, Ginger.
Niespodzianka.
Nie miałam ochoty z nią rozmawiać, więc nie wiem jakim cudem, ale wyciągnęłam od niej adres Styles'a i tym razem już bardziej pewnym krokiem przemierzałam uliczki Leeds.
Wszędzie wokół mnie było ciemno, a latarnie oświetlały tylko jedną czwartą chodnika.
Głupotą byłoby przejmowanie się każdym najmniejszym szmerem, więc po prostu wszystkie przerażające odgłosy ignorowałam.
Dziesięć minut później ukazał mi się zaparkowany przed białym domem Range Rover.
Dotarłam.
Podeszłam do drzwi i zapukałam. Może trochę zbyt kulturalnie?
Po chwili mogłam się spodziewać, że ktoś otworzy mi drzwi. I tym ktosiem był nie kto inny jak... prawie naga, farbowana blondynka.
- Annalise, kto to? - usłyszałam chrapliwy głos dochodzący bodajże z salonu.
- Sama chciałabym wiedzieć - blondynka, zwana Annalise, obdarzona niezwykłą barwą głosu zbliżoną do kaczki, przewróciła na mnie oczami.
Lada chwila chłopak, którym tak bardzo gardzę pojawił się w drzwiach. Na mój widok w jego policzkach pojawiły się dwa dołeczki.
- Annalise, możesz iść - zwrócił się do kaczki. Nim zdążyła mu odpyskować, posłał jej groźne spojrzenie i w mgnieniu oka wybiegła z domu.
- Musimy porozmawiać - odparłam zamykając za sobą drzwi, kiedy brunet wpuścił mnie do środka. Miał na sobie koszulkę i czarne spodnie, więc nie wiem co do cholery robiła tu jakaś dziunia.
- Wiedziałem, że prędzej czy później do mnie przyjdziesz - zaśmiał się nonszalancko.
Nie ważne.
- Chcę tylko wiedzieć, kto zabił moich rodziców - wypowiadając te słowa głos mi zadrżał.
- I ty myślisz, że tak łatwo ci to powiem? - uśmiechnął się szyderczo podchodząc bliżej do mnie.
- Tak. Tak właśnie myślę - wzruszyłam ramionami starając się nie zwracać uwagi na dzielące nas jedyne dziesięć centymetrów.
- W takim razie przykro mi to przyznać, ale jesteś bardzo głupiutka - syknął. Nie widziałam żadnego powodu do złości z jego strony, ale najwidoczniej Harry Styles był bardziej nienormalnym człowiekiem niż śmiałam do tej pory przypuszczać.
- Chcę prawdy.
- Idź do diabła z prawdą. Jest nic nie warta - obrócił się na pięcie i podrapał po karku. Był zdenerwowany.
Może gdybym obrała inną taktykę?
- Proszę, Harry - podeszłam kilka kroków na przód i położyłam rękę na jego ramieniu. Wzdrygnął się i przez chwilę pozostał w bezruchu.
Zanim się obejrzałam, jego usta momentalnie znalazły się na moich.
To wszystko działo się szybko. Nie zdążyłam zareagować, kiedy chłopak popchnął mnie w stronę ściany.
Kiedy odzyskałam świadomość, z całej swojej siły odepchnęłam chłopaka i pobiegłam w stronę drzwi wyjściowych, które okazały się być zamknięte.
- Sophie Beneth, rodzice nie nauczyli cię, jak traktować starszych? - poczułam oddech na swojej szyi podczas, gdy szarpałam za klamkę.
Kurwa, byłam na straconej pozycji.
- Nie mieli okazji - przełknęłam ślinę.
Ten chłopak był tak nieprzewidywalny, że w niektórych chwilach bałam się o własne życie.
Poczułam rękę owijającą się wokół mojej talii. Gwałtownie się obróciłam.
Spojrzałam w jego czarne oczy. Źrenice chłopaka były powiększone do tych rozmiarów, że były w stanie zakryć całą tęczówkę. Był albo zły, albo naćpany. W grę wchodzi również to i to.
- Powiem ci prawdę, jeśli pójdziesz ze mną na randkę.
Co?
- Dobrze - powiedziałam szybciej, niż zdążyłam to przemyśleć. Ale może to była dobra decyzja?
_____________________________________
Kurde, coraz gorsze są te rozdziały :/
Podoba wam się nowy wygląd bloga?? Wszystko dzięki wspaniałej szabloniarni graphic-foxes <3
20 komentarzy = następny rozdział
Świetny rozdział :))
OdpowiedzUsuńsuper rozdział czekam na nn
OdpowiedzUsuńszablon zajebisty, rozdział jeszcze lepszy, o kurwa jdkbfysdhfgbfg ♥ nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńAle fajny szablon.Proszę pisz dłuższe rozdziały .Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwoetneee ale postaraj sie dodac dluzsze
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty tak samo jak szablon, czekam nn :D
OdpowiedzUsuń7 piosenka z twojej playlisty ?
OdpowiedzUsuńwybacz, ale niestety nie pamiętam jak się nazywała :(
UsuńWow dziewczyno postaralas sieeee 😄😄
OdpowiedzUsuńNaprawde wspanialyyyy prosze doddah kolejny 😍😍
OdpowiedzUsuńRozdzial zayebisty jak zreszta wszystkie tylkooo troszeczke za krotki no ale licze ze dodasz dluzsze 💛
OdpowiedzUsuńŚwietny szablon czekam na nowy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńRozdziały mogłyby być dłuższe ale i tak bardzo fajnie piszesz
OdpowiedzUsuńAww! Jestem ciekawa co bedzie dzialo sie na randce i gdzie ja zabierze. Czekam na next! <33
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam w pol godziny wszystko ;**
OdpowiedzUsuńUmm *,* wielbie to i czekam na next <3
Kiedy kolejny rozdział ??
OdpowiedzUsuń