~ Perspektywa Ginger ~
- Co chcecie wiedzieć? - uległam.
- Kochanie, my nic nie chcemy wiedzieć - odparł Zayn śmiejąc się.
- Masz ją przyprowadzić na imprezę Amber w sobotę - powiedział bardzo poważnym tonem Louis.
- Resztą my się zajmiemy - dodał, na co on i mulat wymienili się spojrzeniami. Co oni chcieli zrobić?
Spojrzałam kolejno na każdego z nich. Tomlinson wyglądał, jakby coś knuł. W rzeczywistości na pewno tak było. Malik wpatrywał się we mnie surowo. Mniej więcej tak, jakby bał się, że powiem coś niewłaściwego, w niewłaściwym czasie i miejscu. Ostatni był Styles. Wygądał na kompletnie odłączonego do rozmowy. Jego wzrok był pusty i bez uczuć, w dodatku przyglądał się swoim dłoniom tak, jakby były najciekawszą rzeczą na świecie.
- Dobrze - westchnęłam godząc się na ich propozycję. - Ale nic więcej dla was nie zrobię! Nigdy - dodałam wychodząc z domu Tomlinson'a. Wsiadłam w mój samochód i odjechałam. W co ja pakuję Sophie?
- Sophie, może chcesz pójść ze mną na pizzę? - spytał się mnie Niall podczas drogi powrotnej. To byłby dobry pomysł. Byłam głodna, a nie wiedziałam, czy mama jest w domu, czy nie. Nawet gdyby była, miałam ogromną ochotę na pizzę.
- Z chęcią - odpowiedziałam z uśmiechem.
Blondyn skręcił w kierunku centrum miasteczka. Leeds było teoretycznie cudownym miejscem. Spokojnie, ładnie. Ale tylko teoretycznie. Praktycznie, jak się niedawno sama przekonałam, nie jest to oaza spokoju.
Kilka minut później zaparkowaliśmy przed małą pizzerią. Znajdowała się ona niedaleko kawiarni, w której byłam wczoraj. Wysiadłam z samochodu i razem z blondynem i skierowałam się do wejścia głównego.
Zajęliśmy stolik od razu przy oknie aby nie stracić poczucia czasu.
- Czego sobie państwo życzą? - dosyć młoda kelnerka podeszła do naszego stolika. Zobaczyłam jak Niall uśmiechał się do mnie. Zapewne rozbawiło go to, jak dziewczyna nazwała nas "państwem".
- Pepperoni - odparł chłopak. - Może być? - zwrócił się do mnie. Pokiwałam głową. Lubiłam ten smak pizzy.
Kelnerka zapisała zamówienie i odeszła, mówiąc, że będzie gotowe za dwadzieścia minut.
- Nie ma dzisiaj... - zaczął blondyn. - Ginger? - uśmiechnął się gdy przypomniał sobie imię nieobecnej dziewczyny.
- Nie, nie wiem co z nią. Nie odbiera telefonu - wzruszyłam ramionami i zaczęłam bawić się serwetkami. Sytuacja rudowłosej wydawała mi się dziwna. Niall westchnął po czym zaczął wpatrywać się w punkt za mną. Szybko jednak odwrócił wzrok i dołączył do mojej "serwetkowej zabawy". Kiedy chciałam się go zapytać o co chodzi, poczułam czyjś oddech na moim karku. Odwróciłam się lekko i zamarzłam.
- Cieszę się, że się znowu widzimy - wyszeptał mi do ucha zielonooki. Przełknęłam ślinę i spojrzałam prosząco na Niall'a. - Nie macie nic przeciwko, że się dosiądę? - spytał i usiadł koło mnie. Uśmiech na jego twarzy zdawał się nie schodzić.
No nie. Tak napewno nie będzie.
- Właściwie, ja mam - powiedziałam, kiedy zobaczyłam, że Niall także prosił mnie o pomoc. Czy wszyscy w Leeds się ich boją?!
- Nie masz skarbie - wychrypiał bardzo pociągającym głosem, po czym położył dłoń na moim udzie. Poziom frustracji we mnie wzrastał. Na szczęście przyszła kelnerka z naszą pizzą.
- Witaj Rebecca - uśmiechnął się zalotnie brunet do młodej blondynki, na co ta zarumieniła się mocno. Takowa Rebecca podała razem z pizzą rachunek. Styles szybko wyjął z kieszeni swoich czarnych jeansów pieniądze i podał dziewczynie mówiąc "Reszty nie trzeba".
To wszystko naprawdę było dziwne.
- Ymm, stary, ile mam ci oddać? - Niall niepewnie zaczął. Ja sama także trochę się bałam. Miałam wrażenie, że człowiek, który siedzi obok mnie jest tykającą bombą.
- Nie oddawaj - twarz bruneta nie miała wyrazu. - Zapłaciłem za nią - wskazał na mnie.
- Sophie przyszła ze mną, to ja za nią zapłacę - odparł zmieszany blondyn przeszukując swój portfel. Poczułam uścisk na moim udzie. On nadal trzymał tam tą rękę?
- Nie - powiedział przez zęby Styles. Posłałam Horan'owi uspokajające spojrzenie.
Po chwili ja oraz Niall zabraliśmy się do jedzenia. Styles, bo właściwie jeszcze nie znałam jego imienia, cały czas się na mnie gapił. Nie patrzył. Gapił. Bezczelnie i bezwstydnie. Nie mogłam dać po sobie poznać, że jestem zawstydzona czy się boję, więc zaczęłam rozmowę.
- Czego ode mnie chcesz? - odparłam zirytowana przełykając kawałek pizzy.
- Dowiesz się. Już niedługo - odpowiedział zielonooki oblizując swoją dolną wargę. Złość we mnie rosła. Dlaczego ktoś tak okropny musi być tak atrakcyjny?
- Nie mam zamiaru się niczego dowiadywać - strzepnęłam jego rękę z mojego ciała i szybko wstała. Wyszłam poza stolik. - Jedziemy Niall - odparłam. Blondyn ruszył za mną w stronę wyjścia. Był blady na twarzy. Gdy opuściliśmy lokal i zmierzaliśmy do samochodu, Styles nas dogonił.
- Ty zostajesz ze mną - szarpnął mnie tak, że wpadłam prosto na jego klatkę piersiową.
- Zostaw ją! - Niall był oburzony i o mało co nie rzucił się na bruneta. - Nie masz prawa jej tak traktować! - dokończył blondyn. Zamknęłam oczy gdy poczułam, że zielonooki puścił mnie. Modliłam się, żeby akcja nie potoczyła się tak, jak to sobie wyobraziłam. Czyli bójką.
Usłyszałam stęknięcie i automatycznie się rozbudziłam. Styles właśnie przywalił Niall'owi. Chwyciłam szybko bruneta za rękaw jego skórzanej kurtki. Byłam na skraju łez. Weszłam między nich i z całej siły odepchnęłam przeciwnika.
- Co ty sobie, kurwa, myślisz?! - wrzasnęłam. Obejrzałam się za siebie. Niall opierał się o maskę jego samochodu jedną ręką tamując tryskającą z nosa krew.
Jedyną odpowiedzią ze strony bruneta było to, że przerzucił mnie sobie przez ramię. Byłam całkowicie ogłupiona. Zaczęłam wołać o pomoc, głównie o Niall'a, ale on spuścił głowę i posłał mi przepraszający wzrok. Zobaczyłam kilka łez zmieszanych z krwią na jego policzkach.
Łzy same wycisnęły się ze mnie. Płakałam i okładałam pięściami plecy Styles'a. Zdawał się być niewzruszony.
Wrzucił mnie do jakiegoś samochodu i zakluczył. Zanim zaczęłam kontaktować, on już usiadł za kierownicę oraz zdążył powoli ruszyć.
- To jest porwanie - rozpłakałam się, na co on się zaśmiał.
- Ja tylko chcę cię odwieźć do domu - pokręcił głową. - Powiedz mi gdzie mieszkasz - spojrzał na mnie.
- Zatrzymaj się tu.
- Tu nie ma domów - zauważył. Nie chciałam na niego patrzeć. Nie mogłam uwierzyć, że uderzył Niall'a. Za nic.
- Zatrzymaj się i mnie wysadź! - tupnęłam nogą w podłogę samochodu.
- Gdzie mieszkasz - stawiał na swoim. Był już lekko wytrącony z równowagi. Trzymał kierownicę z taką siłą, że kostki jego dłoni pobielały.
- Nie powiem takiemu chujowi - warknęłam. Powiedziałam o słowo za dużo.
- Podaj mi swój adres, albo cię kurwa zapierdolę - wrzasnął. Stracił panowanie. Zrobił się czerwony ze złości, a żyły na jego szyi i rękach były widoczne. Tym razem mnie przestraszył. Podałam mu pośpiesznie swój adres i resztę drogi przebyliśmy w całkowitej ciszy.
Męczyłam się z kluczem. Byłam strasznie zestresowana, a rodziców znowu nie było w domu.
- Jesteś sama? - położył obie dłonie na mojej talii, na co zesztywniałam. Pojedyncza łza spłynęła po mojej twarzy.
- Nie powinno cię to obchodzić - nadal stałam nieruchomo.
- Spodziewałem się takiej odpowiedzi - przekręcił mnie w taki sposób, że praktycznie staliśmy oko w oko. Prawie, ponieważ sięgałam mu trochę ponad brodę. - Ale nie radzę Ci się cały czas sprzeciwiać - pocałował mnie w czoło. Co do jasnej cholery się właśnie działo?!
- Ale jeśli jesteś sama, to tylko ułatwi sprawę - przyparł mnie do ściany i przyssał się do mojej szyi. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać, jednak miał wystarczająco dużo siły, aby jednocześnie zasłonić mi usta i powstrzymywać przed ucieczką. Dałam sobie spokój. Teraz nie zostało mi nic, oprócz płaczu. Resztki godności poszły się jebać.
Brunet mocno ssał najpierw zagłębienie między moją żuchwą a szyją, a potem całował czułe miejsce za moim uchem. Jego pierwsza czynność mocno mnie bolała. Domyślałam się, że robił mi malinkę, więc zostanie ślad.
Cholerny Styles.
- Moja - odsunął się i dmuchnął na swoje dzieło. - Teraz nikt nie będzie mógł się do ciebie zbliżyć - odparł po czym chciał się pochylić, aby mnie pocałować w usta. Uniemożliwiłam to wymierzając mu mocnego policzka.
Był zdziwiony, jednak po chwili jego oczy ogarnęła ciemność. Widziałam w nich czystą złość.
- Co to miało znaczyć? - wycedził przez zęby przyciskając mnie jeszcze mocniej do ściany. Prawie się dusiłam. Musiałam zareagować. Inaczej nie wiadomo, co by ze mną dalej zrobił. Z całej siły podniosłam moje kolano trafiając w krocze bruneta.
- Pożałujesz tego, suko! - zwijał się z bólu. Skorzystałam z okazji i zaczęłam uciekać w jedną ze znanym mi ulic, na której mieszkała Ginger. Miałam zamiar u niej przenocować.
Chłopak zaczął mnie gonić. Byłam przerażona. To logiczne, że był szybszy. Na moje szczęście zwolnił i jak mniemam odebrał telefon. Przystanął na chwilę, po czym zawrócił się do swojego samochodu i odjechał w przeciwnym ode mnie kierunku. Odetchnęłam przez chwilę.
Musiałam iść do Ginger. Nie mogłam zostać sama w domu.
_________________________________
UWAGA!
Wiele razy w komentarzach piszecie "Sophia". Główną bohaterką nie jest "Sophia", zaś SOPHIE. Jest to całkowicie inne imię :))
Co myślicie?
Jesteście po stronie Niall'a czy Harry'ego?
A może trzymacie się bardziej Louis'a, Zayn'a lub Matt'a?
Według mnie zrobiłam trochę zbyt agresywnego Styles'a hhaha xx
~ Perspektywa Sophie ~
- Sophie, może chcesz pójść ze mną na pizzę? - spytał się mnie Niall podczas drogi powrotnej. To byłby dobry pomysł. Byłam głodna, a nie wiedziałam, czy mama jest w domu, czy nie. Nawet gdyby była, miałam ogromną ochotę na pizzę.
- Z chęcią - odpowiedziałam z uśmiechem.
Blondyn skręcił w kierunku centrum miasteczka. Leeds było teoretycznie cudownym miejscem. Spokojnie, ładnie. Ale tylko teoretycznie. Praktycznie, jak się niedawno sama przekonałam, nie jest to oaza spokoju.
Kilka minut później zaparkowaliśmy przed małą pizzerią. Znajdowała się ona niedaleko kawiarni, w której byłam wczoraj. Wysiadłam z samochodu i razem z blondynem i skierowałam się do wejścia głównego.
Zajęliśmy stolik od razu przy oknie aby nie stracić poczucia czasu.
- Czego sobie państwo życzą? - dosyć młoda kelnerka podeszła do naszego stolika. Zobaczyłam jak Niall uśmiechał się do mnie. Zapewne rozbawiło go to, jak dziewczyna nazwała nas "państwem".
- Pepperoni - odparł chłopak. - Może być? - zwrócił się do mnie. Pokiwałam głową. Lubiłam ten smak pizzy.
Kelnerka zapisała zamówienie i odeszła, mówiąc, że będzie gotowe za dwadzieścia minut.
- Nie ma dzisiaj... - zaczął blondyn. - Ginger? - uśmiechnął się gdy przypomniał sobie imię nieobecnej dziewczyny.
- Nie, nie wiem co z nią. Nie odbiera telefonu - wzruszyłam ramionami i zaczęłam bawić się serwetkami. Sytuacja rudowłosej wydawała mi się dziwna. Niall westchnął po czym zaczął wpatrywać się w punkt za mną. Szybko jednak odwrócił wzrok i dołączył do mojej "serwetkowej zabawy". Kiedy chciałam się go zapytać o co chodzi, poczułam czyjś oddech na moim karku. Odwróciłam się lekko i zamarzłam.
- Cieszę się, że się znowu widzimy - wyszeptał mi do ucha zielonooki. Przełknęłam ślinę i spojrzałam prosząco na Niall'a. - Nie macie nic przeciwko, że się dosiądę? - spytał i usiadł koło mnie. Uśmiech na jego twarzy zdawał się nie schodzić.
No nie. Tak napewno nie będzie.
- Właściwie, ja mam - powiedziałam, kiedy zobaczyłam, że Niall także prosił mnie o pomoc. Czy wszyscy w Leeds się ich boją?!
- Nie masz skarbie - wychrypiał bardzo pociągającym głosem, po czym położył dłoń na moim udzie. Poziom frustracji we mnie wzrastał. Na szczęście przyszła kelnerka z naszą pizzą.
- Witaj Rebecca - uśmiechnął się zalotnie brunet do młodej blondynki, na co ta zarumieniła się mocno. Takowa Rebecca podała razem z pizzą rachunek. Styles szybko wyjął z kieszeni swoich czarnych jeansów pieniądze i podał dziewczynie mówiąc "Reszty nie trzeba".
To wszystko naprawdę było dziwne.
- Ymm, stary, ile mam ci oddać? - Niall niepewnie zaczął. Ja sama także trochę się bałam. Miałam wrażenie, że człowiek, który siedzi obok mnie jest tykającą bombą.
- Nie oddawaj - twarz bruneta nie miała wyrazu. - Zapłaciłem za nią - wskazał na mnie.
- Sophie przyszła ze mną, to ja za nią zapłacę - odparł zmieszany blondyn przeszukując swój portfel. Poczułam uścisk na moim udzie. On nadal trzymał tam tą rękę?
- Nie - powiedział przez zęby Styles. Posłałam Horan'owi uspokajające spojrzenie.
Po chwili ja oraz Niall zabraliśmy się do jedzenia. Styles, bo właściwie jeszcze nie znałam jego imienia, cały czas się na mnie gapił. Nie patrzył. Gapił. Bezczelnie i bezwstydnie. Nie mogłam dać po sobie poznać, że jestem zawstydzona czy się boję, więc zaczęłam rozmowę.
- Czego ode mnie chcesz? - odparłam zirytowana przełykając kawałek pizzy.
- Dowiesz się. Już niedługo - odpowiedział zielonooki oblizując swoją dolną wargę. Złość we mnie rosła. Dlaczego ktoś tak okropny musi być tak atrakcyjny?
- Nie mam zamiaru się niczego dowiadywać - strzepnęłam jego rękę z mojego ciała i szybko wstała. Wyszłam poza stolik. - Jedziemy Niall - odparłam. Blondyn ruszył za mną w stronę wyjścia. Był blady na twarzy. Gdy opuściliśmy lokal i zmierzaliśmy do samochodu, Styles nas dogonił.
- Ty zostajesz ze mną - szarpnął mnie tak, że wpadłam prosto na jego klatkę piersiową.
- Zostaw ją! - Niall był oburzony i o mało co nie rzucił się na bruneta. - Nie masz prawa jej tak traktować! - dokończył blondyn. Zamknęłam oczy gdy poczułam, że zielonooki puścił mnie. Modliłam się, żeby akcja nie potoczyła się tak, jak to sobie wyobraziłam. Czyli bójką.
Usłyszałam stęknięcie i automatycznie się rozbudziłam. Styles właśnie przywalił Niall'owi. Chwyciłam szybko bruneta za rękaw jego skórzanej kurtki. Byłam na skraju łez. Weszłam między nich i z całej siły odepchnęłam przeciwnika.
- Co ty sobie, kurwa, myślisz?! - wrzasnęłam. Obejrzałam się za siebie. Niall opierał się o maskę jego samochodu jedną ręką tamując tryskającą z nosa krew.
Jedyną odpowiedzią ze strony bruneta było to, że przerzucił mnie sobie przez ramię. Byłam całkowicie ogłupiona. Zaczęłam wołać o pomoc, głównie o Niall'a, ale on spuścił głowę i posłał mi przepraszający wzrok. Zobaczyłam kilka łez zmieszanych z krwią na jego policzkach.
Łzy same wycisnęły się ze mnie. Płakałam i okładałam pięściami plecy Styles'a. Zdawał się być niewzruszony.
Wrzucił mnie do jakiegoś samochodu i zakluczył. Zanim zaczęłam kontaktować, on już usiadł za kierownicę oraz zdążył powoli ruszyć.
- To jest porwanie - rozpłakałam się, na co on się zaśmiał.
- Ja tylko chcę cię odwieźć do domu - pokręcił głową. - Powiedz mi gdzie mieszkasz - spojrzał na mnie.
- Zatrzymaj się tu.
- Tu nie ma domów - zauważył. Nie chciałam na niego patrzeć. Nie mogłam uwierzyć, że uderzył Niall'a. Za nic.
- Zatrzymaj się i mnie wysadź! - tupnęłam nogą w podłogę samochodu.
- Gdzie mieszkasz - stawiał na swoim. Był już lekko wytrącony z równowagi. Trzymał kierownicę z taką siłą, że kostki jego dłoni pobielały.
- Nie powiem takiemu chujowi - warknęłam. Powiedziałam o słowo za dużo.
- Podaj mi swój adres, albo cię kurwa zapierdolę - wrzasnął. Stracił panowanie. Zrobił się czerwony ze złości, a żyły na jego szyi i rękach były widoczne. Tym razem mnie przestraszył. Podałam mu pośpiesznie swój adres i resztę drogi przebyliśmy w całkowitej ciszy.
***
Styles zatrzymał się przed moim domem. Sięgnęłam do klamki od drzwi pasażera, ale ani drgnęły. Chłopak wyszedł pierwszy, okrążył samochód i dopiero tedy mógł mnie uwolnić. Wyskoczyłam i podbiegłam do drzwi frontowych mojego domu. Usłyszałam za sobą ciężkie kroki. Wiedziałam, że brunet się do mnie zbliża. Było ciemno, a dzisiejszy dzień jedynie sprawił, że bałam się tego człowieka jeszcze bardziej.Męczyłam się z kluczem. Byłam strasznie zestresowana, a rodziców znowu nie było w domu.
- Jesteś sama? - położył obie dłonie na mojej talii, na co zesztywniałam. Pojedyncza łza spłynęła po mojej twarzy.
- Nie powinno cię to obchodzić - nadal stałam nieruchomo.
- Spodziewałem się takiej odpowiedzi - przekręcił mnie w taki sposób, że praktycznie staliśmy oko w oko. Prawie, ponieważ sięgałam mu trochę ponad brodę. - Ale nie radzę Ci się cały czas sprzeciwiać - pocałował mnie w czoło. Co do jasnej cholery się właśnie działo?!
- Ale jeśli jesteś sama, to tylko ułatwi sprawę - przyparł mnie do ściany i przyssał się do mojej szyi. Zaczęłam krzyczeć i się wyrywać, jednak miał wystarczająco dużo siły, aby jednocześnie zasłonić mi usta i powstrzymywać przed ucieczką. Dałam sobie spokój. Teraz nie zostało mi nic, oprócz płaczu. Resztki godności poszły się jebać.
Brunet mocno ssał najpierw zagłębienie między moją żuchwą a szyją, a potem całował czułe miejsce za moim uchem. Jego pierwsza czynność mocno mnie bolała. Domyślałam się, że robił mi malinkę, więc zostanie ślad.
Cholerny Styles.
- Moja - odsunął się i dmuchnął na swoje dzieło. - Teraz nikt nie będzie mógł się do ciebie zbliżyć - odparł po czym chciał się pochylić, aby mnie pocałować w usta. Uniemożliwiłam to wymierzając mu mocnego policzka.
Był zdziwiony, jednak po chwili jego oczy ogarnęła ciemność. Widziałam w nich czystą złość.
- Co to miało znaczyć? - wycedził przez zęby przyciskając mnie jeszcze mocniej do ściany. Prawie się dusiłam. Musiałam zareagować. Inaczej nie wiadomo, co by ze mną dalej zrobił. Z całej siły podniosłam moje kolano trafiając w krocze bruneta.
- Pożałujesz tego, suko! - zwijał się z bólu. Skorzystałam z okazji i zaczęłam uciekać w jedną ze znanym mi ulic, na której mieszkała Ginger. Miałam zamiar u niej przenocować.
Chłopak zaczął mnie gonić. Byłam przerażona. To logiczne, że był szybszy. Na moje szczęście zwolnił i jak mniemam odebrał telefon. Przystanął na chwilę, po czym zawrócił się do swojego samochodu i odjechał w przeciwnym ode mnie kierunku. Odetchnęłam przez chwilę.
Musiałam iść do Ginger. Nie mogłam zostać sama w domu.
_________________________________
UWAGA!
Wiele razy w komentarzach piszecie "Sophia". Główną bohaterką nie jest "Sophia", zaś SOPHIE. Jest to całkowicie inne imię :))
Co myślicie?
Jesteście po stronie Niall'a czy Harry'ego?
A może trzymacie się bardziej Louis'a, Zayn'a lub Matt'a?
Według mnie zrobiłam trochę zbyt agresywnego Styles'a hhaha xx
35 komentarzy = next
Super naprawdę! Ja osobiście mam słabość do Hazzy, ale jest zbyt agresywny, może to się wkrótce zmieni... czekam na następny!
OdpowiedzUsuń@swag_bullshit. x
Styles ty *****, no jak on się mógł tak zachować? Uderzyć Nialla? Jeszcze jak Harry zabierał stamtąd Sophię (nie wiem czy dobrze zapamiętałam, bo dzisiaj zaczęłam czytać to ff) to blondynek płakał..jezu..:') A potem jeszcze próbował ją zgwałcić przed jej własnym domem (bo chyba można to tak nazwać?) No i jeszcze Tomlinson egh.. Ten to już w ogóle cham xd
OdpowiedzUsuńGdy czytałam ten rozdział miałam takie fajne dreszcze w kręgosłupie xd Całe opowiadanie jest jfjxjcjckckcuc nie do opisania ♥ Kocham, te wszystkie fanfiction, w których Harry jest Bad Boy'em, ale twoje mnie zdecydowanie urzekło bo nie tej samej fabuły typu: Harremu spodobała się dziewczyna, potem on ją ratuje od gwałtu itp. I żyją długo i szczęśliwie. Dodatkowo ciekawi mnie kim byli rodzice Ginger? Nie będę przedstawiać moich spekulacji, bo się mnie jeszcze przestraszysz xxd Ogólnie czekam na następny rozdział i życzę weny ♥♥♥
Mam taką prośbę, czy mogłabym zostać dodana do osób informowanych? Z góry dziękuję ;*
P.S. Sorry, jak są jakieś błędy czy coś, ale sama rozumiesz, o tej godzinie nie da się napisać nic sensownego xd
Weeny! Pzdr. @Tverella
Aaaa.. Jeszcze wracając do tego czy Harry bie jest zbyt agresywny, to dla mnie nie, tylko ..hmm... Zapomniałam co miałam napisać.. Egh :/ Ogólnie współczuję Niallerkowi, ale i tak jestem za Hazzą. Dlaczego? To chyba jego urok osobisty tak na mnie działa.. Ale nie miałam na myśli tego że Niall nie ma uroku.. Dobra wiesz co ja już póję lepiej spać Hahahaha bo widzę że już mój mózg się powoli wyłącza..
OdpowiedzUsuńP.S Sorry, że takie długie te komentarze, ale no nwm. Musiałam "przelać emocjie na papier" chyba :))))
@Tverella ♥ ♥ ♥
To jest naprawdę świetne ..I dość szybko dodajesz rozdziały z czego się bardzo cieszę..Masz talent <3 a Harry niech będzie taki agresywny pasuje to do niego :)
OdpowiedzUsuńJEZU JAK JA TO KOCHAAAAAAM.. ♥
OdpowiedzUsuńTaki brutalny Styles to fajny Styles :D
Ja tam bym do końca nie wierzyła Niallow'i :)
Nie mogę się już doczekać nowego rozdziału! xx @Ewuu2
TO JEST GENIALNE!!!
OdpowiedzUsuńNie, Harry nie był aż tak bardzo mocno brutalny :D Fajnie, że szybko dodajesz rozdziały :) Czekam na kolejne :) @Viktoriannaaa
Świetnie to piszesz Harry jest fajny jak jest brutalny :D oby tak dalej
OdpowiedzUsuńJak ja kocham tego bloga<3 Piszesz tak świetnie, że mogłabym to czytać i czytać. Gdy tylko widzę, że pojawił się nowy rozdział, nie zwlekam tylko od razu czytam<3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że od nowa wzięłaś się za pisanie, bo taki talent zmarnować to grzech ♥
Kocham i czekam na kolejny ;*
Ps.Zapraszam do mnie http://we-live-to-love.blogspot.com :))
OMG co za rozdzial MEGAAA :D z jednej strony fajnie by było gdyby kręciła z Niallem ale i w Harry jest coś pociągającego trudny wybór :p
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej! Uwielbiam twojego bloga. "Resztki godności poszły się jebać" ;p Kocham to!!! Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuń+ Jestem po stronie Styles'a <33 Zawsze, oczywiście Niall jest super fajny, śliczny i słodki ale Harry... Oh kocham go! "Moja" 💞 Cudowne!
OdpowiedzUsuńMega rozdział Harry jest zajebisty szkoda mi Nialla ale tak powinno być <3 Pisz dalej tak zajebiście
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać następnego oby był jutro bo tak fajnie piszesz :))))
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nexta. Ja jestem za niallem - DynaHope1DEW
OdpowiedzUsuńOmg super zajebiście nic ująć nic dodać perfect :)
OdpowiedzUsuńBoże genialny rozdział :)))
OdpowiedzUsuńAaaww świetny *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta x
Świetny świetny i jeszcze raz świetny :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny tak fajnie piszesz że ciągle chce to sie czytać xx
OdpowiedzUsuńNapisz książke hahha bardzo fajnie piszesz ;**
OdpowiedzUsuńDo Harrego pasują takie role ..Tak wgl zajebiście !
OdpowiedzUsuńFajnie, tylko szkoda, że opowiadanie tak starsznie przypomina Darka, pierwsze rozdziały. :( Takie jest moje zdanie, co nie zmienia faktu, że opowiadanmie naprawdę mi się podoba i lubię wyobrażać sobie, że jestem na miejscu głownej bohaterki i Harry mnie tak trakjtuje, ale potem wynagradza wszytko swoja miłością. Czekam na kolejny rozdział. / @little_laadyy
OdpowiedzUsuńjustfriends-fanfiction.blogspot.com
Świetnie piszesz ..Szkoda Nialla :( ale Sophia i Harry pasują do sb taka chemia pomiędzy nimi jest <3
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział ?? Bardzo mi sie podoba to opowiadanie
OdpowiedzUsuńSzybko dodajesz rozdziały z czego bardzo sie cieszę :) Prowadzisz fajnego bloga.Dasz jakieś zdjęcia aby przedstawić bohaterów jak oni wyglądają np.Sophie Ginger :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest w zakładce HEROES.
UsuńAwww OMG! nie mogę się doczekać następnego rozdziału jcfhdskjfhsdkjhdskjfs
OdpowiedzUsuńBoskie boskie boskie muszę polecić znajomym bo zajebiście piszesz :))
OdpowiedzUsuńnaprawdę bardzo fajny blog, prowadź go dalej :)
OdpowiedzUsuńsuperrrrrrrrrr :)
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział :D
OdpowiedzUsuńWow bardzo fajnie ...Harry podoba mi sie jak jest agresywny :) mniej nadal taką wene ;**
OdpowiedzUsuńCiekawe co sie stanie na tej imprezie czy Sophie sie dowie jaką tajemnicę ukrywa jej przyjaciółka i czy wgl przyjdzie na tą imprezę .
OdpowiedzUsuńomg, zajebisty! x
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJestem po stronie Styles'a , mam nadzieję,że Sophiesię w nim zakocha xx
OdpowiedzUsuńJestem za Niallerem i ubustwiam Sophie
OdpowiedzUsuń