~ Perspektywa Harry'ego ~
Minęły dwa dni, odkąd spotkałem Sophie w pizzerii. Przez ten czas nie widziałem jej w szkole. Pewnie dlatego, że nawet nie szukałem. Nie będę ganiać za tą małą, wredną dziwką.Ma szczęście, że zdążyła wtedy uciec. Gdyby nie pilny telefon od Sean'a dotyczący ostatniego zlecenia, dogoniłbym ją.
Wszedłem do domu Louis'a. Byliśmy umówieni na piwo.
Gdyby nie jutrzejsza impreza u Amber, poszlibyśmy do klubu najebać się i coś zaliczyć.
- Tomlinson - krzyknąłem aby zaalarmować go o moim przybyciu. Powędrowałem od razu do salonu. Dom Louis'a nie był wielki, lecz przytulny. Moim oczom od razu rzuciła się rudowłosa dziewczyna siedząca na kanapie.
- Hazz, ona nie chce zabrać tej laleczki na imprezę - Lou wyrzucił mi na dzień dobry wskazując na Ginger Laurentis. Usiadłem na przeciwko niej i sięgnąłem po zapewne wcześniej przygotowaną dla mnie puszkę piwa. Spojrzałem na niebieskookiego. Był wściekły. O ile się nie mylę, bardzo zależało mu na przeleceniu tej całej Beneth.
- I co w związku z tym? - napiłem się zimnej cieczy.
- Wasze zachowanie jest naprawdę żałosne - odparła ruda. Gdyby się głębiej zastanowić nad jej słowami, miała rację. Dlaczego mieliśmy uganiać się za tą dziewczyną, jeśli za chwilę sama do nas przyjdzie?
- Zamknij się - Louis był naprawdę poirytowany. - Harry - zwrócił się do mnie. - Ta dziewczyna to gruba ryba. Jej rodzice mają kilka kancelarii na całym świecie! - jego oczy świeciły. Rzeczywiście, z tego co widziałem, Beneth'owie mieli bardzo ładny i duży dom. Musieli być bogaci.
- Nadal nie rozumiem do czego zmierzasz - odparłem zgodnie z prawdą.
- Musi wpaść w nasze sidła - zaśmiał się bezczelnie.
- Mi to obojętne - spotkałem zdezorientowane spojrzenie Tomlinson'a. - Ale czemu ona tutaj jest? - przypomniałem o Laurentis.
- Chciałam z wami porozmawiać - odparła. - Nie mam najmniejszego zamiaru przyprowadzić Sophie na tą imprezę.
- Spoko, sami ją wyciągniemy - nagle znikąd pojawił się Zayn. Rzuciliśmy do niego krótkie "hej stary" i wróciliśmy do słuchania tłumaczeń dziewczyny.
- Nie ma opcji - warknęła. - Znajdźcie sobie inną dziewicę - rzuciła.
- Sama dobrze wiesz, że ten gatunek w Leeds prawie umarł - Louis zażartował. Miał rację. Co krok spotyka się jakieś dziwki. Ta Sophie była inna. Taka... Czysta, niewinna... Stop. Nadal z niej niewiarygodnie wredna suczka.
- A ty, Styles - skrzywiła się wymawiając moje nazwisko. Byłem bardzo ciekawy co mam mi do powiedzenia. - Masz się od niej trzymać z daleka.
- Ciekawe - zaśmiałem się gardłowo kręcąc przy tym głową. Wziąłem łyk piwa. Miałem totalny zlew na słowa rudej.
- Mówię se- - dziewczyna nie zdążyła dokończyć, bo Louis jej przerwał.
- Zamknij już mordę i lepiej mi powiedz, czy lepiej brzmi: Ginger Laurentis nie jest tym, za kogo ją uważacie, czy: Rodzi- - tym razem ona mu przerwała.
- Dobrze, kurwa! Wezmę ją na tą imprezę.
- I prawidłowo - odparł Louis. - Harry, możesz ją wyprowadzić z tego domu.
Co kurwa? Czy jestem jakimś jebanym lokajem? Nie ważne. Do głowy wpadło mi pytanie, które jej zadam na dworze.
Dziewczyna założyła kurtkę i zaczekała, aż odkluczę drzwi frontowe. Louis zawsze miał fobię na zamykanie. Podążyłem za nią aż do jej samochodu. Odwróciła się zdezorientowana.
- Czemu za mną idziesz? - spytała najwyraźniej wściekła.
- Mam pytanie - czułem się niekomfortowo w tej sytuacji. Dlaczego się w niej w ogóle znalazłem? Jestem głupi. Ginger popatrzyła na mnie wyczekująco.
- Co ona ci powiedziała? - byłem ciekawy jak Sophie Beneth przedstawiła wydarzenia z ostatniego wieczoru.
- Wszystko - wzruszyła ramiona. Chciała wsiadać do swojego auta, ale ją powstrzymałem.
- Dokładniej? - nalegałem.
- Co cię to interesuje? - fuknęła. Miała rację. Co mnie to interesowało? Miałem chyba cichą nadzieję, że dziewczyna wspomniała o mnie coś miłego. Zaraz, co?
- Odpowiedz - przewróciłem oczami. Wow. Ostatnio bardzo panuję nad swoją agresją.
- Płakała, bardzo dużo. Nie dziwię się jej. Pobiłeś jej kumpla, porwałeś i próbowałeś zgwałcić - wyrzuciła mi.
- Co? Nie porwałem i chciałem jej zgwałcić! Ja tylko-.
- Nie tłumacz się! - przerwała mi. Kurwa. Znowu miała rację. Co do chuja pana się ze mną dzieje?! Czemu się jej tłumaczyłem? Staliśmy chwilę w ciszy. - Ale wiesz co? Ja także mam do ciebie pytanie - odparła dziewczyna. - Właściwie prośbę.
- Jaką? - prychnąłem. Prośbę? Do mnie? Panie...
- Nie wydajesz się być zbytnie wciągnięty w tą akcję "Zaliczmy Sophie" - nakreśliła w powietrzu cudzysłów.
- Dlaczego tak twierdzisz? - spytałem podejrzliwie.
- Ostatnio jak mnie tu ściągnęliście, siedziałeś cały czas i gapiłeś się w sufit - odparła. - Dzisiaj na wszystko miałeś wywalone - podsumowała. Czy tak jest? Może. Sophie Beneth jest naprawdę seksowna, więc albo będzie moja, albo nikogo. Wróć. Ona już jest moja. Zdążyłem ją naznaczyć.
- Do czego zmierzasz? - ściągnąłem brwi. Czego ona chciała?
- Tak sobie pomyślałam, że mógłbyś niedługo powiedzieć swoim kumplom... - ciągnęła. - Że tak jakby już zaliczyłeś Sophie, nie robiąc tego - spojrzała w dół. - Chodzi o to, że jak dotąd to ty najwięcej razy się na nią natknąłeś i mogliby ci uwierzyć.
- Czyli myślisz, że ja nie jestem nią zainteresowany? - odparłem.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. Widzę, że jak na razie nie jesteś zainteresowany tym głupim pomysłem Tomlinson'a - westchnęła. - Nie, zapomnij. Pewnie teraz jeszcze bardziej cię nakręciłam na ten cholerny plan - pokręciła głową.
- To nie jest głupie - co? Nie poznaję siebie. Dziewczyna chyba także, ponieważ jej wzrok wyrażał bardzo dużo emocji. - Ale rozegram to inaczej. I tak nikt nie może jej dotknąć. Jest moja - sprostowałem.
- Nie jest twoja - ruda fuknęła.
- Ma malinkę.
- Wymuszoną - odgryzła się.
- Jedź już - warknąłem.
Zawróciłem do domu Louis'a. Wszedłem przez drewniane drzwi i od razu uderzyło we mnie ciepło.
Usłyszałem rozmowy dochodzące z salonu. Na temat Sean'a. Boże, nie chciałem już słuchać o tym pieprzonym gangu. Od ostatniego zlecenia moje knykcie jeszcze się nie zagoiły. Musiałem wlać jakiemuś grubasowi, bo spóźnił się z oddaniem kasy o dwie godziny. Moim zdaniem to przesada. Dwadzieścia cztery godziny to już coś, ale dwie? Nie ważne.
- Ciasna? - zobaczyłem rozbawione twarze Louis'a i Zayn'a.
- Tyle cię nie było, że nieźle ją musiałeś wygrzmocić - mulat zaśmiał się.
- Nie przeleciałem jej - również się zaśmiałem.
- Więc czemu nie było cię tak długo? - Louis wyprostował się.
- Musiałem zapalić - skłamałem. Nie mogłem im powiedzieć, że rozmawiałem z Ginger.
Moja odpowiedź niezbyt przejęła chłopaków, ponieważ za chwilę wrócili do picia. Dołączyłem się do nich.
***
~ Perspektywa Sophie ~
[następny dzień]
Ledwo co wstałam z łóżka, a już Ginger nękała mnie sms'ami, że zaraz przyjdzie. Od kilku dni byłam wykończona. Nie tyle co fizycznie, ale psychicznie. Opuściłam nawet dwa dni szkoły. Bardzo bałam się zobaczyć z Niall'em oraz nimi. Byłam tchórzem, ponieważ nawet nie zadzwoniłam do Irlandczyka zapytać się go, jak się czuje. Wyrzuty sumienia nękają mnie do teraz. To przeze mnie Niall dostał w nos.
- Sophie, skoro Ginger ma przyjść, zrobię wam naleśniki! - usłyszałam głos mojej mamy z dołu. Usmiechnęłam się. Byłam szczęśliwa, że w końcu jest w domu i może zrobić mi normalne śniadanie. Niestety, nie było to to samo co rodzinne śniadanie przy stole. Ojciec nadal był gdzieś na drugim końcu Anglii.
- Ok - odparłam krótko. Spojrzałam na zegarek. Za dwadzieścia pierwsza.Kilkanaście minut później moja mama wpuściła moją przyjaciółkę do domu. Obie były oburzone, że jeszcze chodziłam w piżamie.
Wzięłam dwa talerze naleśników i razem z Ginger powędrowałam na górę do mojego pokoju. Tam spokojnie mogłyśmy spożyć śniadanie oraz porozmawiać bez zbędnych świadków.
- Sophie, wybywamy dzisiaj na imprezę - Ginger uśmiechnęła się wkładając do ust mały kawałek potrawy.
- Nie, nie, nie - zaśmiałam się. - Spójrz na mnie.
- Właśnie o tym mówię. Wyjście do ludzi na pewno dobrze ci zrobi. Gwarantuję - zapewniała mnie.. - Szczególnie, że to pierwsza impreza w tym roku szkolnym. Będą wszyscy! Musisz poznać Mayę! - Ginger żywo gestykulowała. Nie byłam przekonana.
- Nie wiem - skrzywiłam się.
- Proszę - świeciła oczami. - Zrób to dla mnie, to tylko impreza u Amber - uśmiechnęła się.
Może miała rację? Wyjście do ludzi dobrze mi zrobi.
- Ok. O której jest? - westchnęłam.
- O dwudziestej - dziewczyna zapiszczała ze szczęścia. - Masz jakąś fajną sukienkę? Głupie pytanie, jasne, że masz. Chociaż, mogłybyśmy jechać na zakupy - rudowłosa nadawała jak katarynka.
- Ok, ok. Ginger. Uspokój się - zaśmiałam się. - Mam dosyć sukienek. Przyjdziesz tu o osiemnastej? Przygotujemy się - posłałam jej mały uśmiech.
- Jasne - energicznie pokiwała głową. - Amber mieszka niecałe dwadzieścia minut stąd - dodała.
***
- Mamo, o osiemnastej znowu przyjdzie Ginger - oznajmiłam jej po wyjściu dziewczyny. Miała zdziwioną minę.- To po co teraz wyszła? Cały czas mogła tu być - uśmiechnęła się i mieszała coś w garnku.
- Idziemy na imprezę - przełknęłam ślinę. Mama na chwilę zaprzestała swojej czynności.
- O nie, moja droga. Nie poszłaś do szkoły i masz zamiar iść na imprezę? Wybij to sobie z głowy - pokiwała palcem.
- Mamo, nie mam jedenastu lat - przewróciłam oczami.
- No właśnie - odparła stanowczo. - Nigdzie nie idziesz.
- Myślisz, że jak będziesz w domu raz na dwa tygodnie, to możesz udawać taką super opiekuńczą?! - straciłam cierpliwość. Miałam dość. Moja matka sprowokowała mnie. Od zawsze chciałam jej to powiedzieć, ponieważ taka była prawda.
Miałam wrażenie, że na chwilę przestałyśmy oddychać. Chyba pierwszy raz postawiłam się jednemu z rodziców.
- Nie jest mi łatwo, więc pozwól mi się chociaż zrelaksować, poznać ludzi! - broniłam się.
- Dobrze - moja mama spuściła wzrok. Chyba ją trochę uraziłam, ale nie obchodziło mnie to w tamtej chwili.
- Nie wrócę na noc - od razu zaznaczyłam. Obróciłam się na pięcie i skierowałam na górę.
Myślę, że dzisiejszy wieczór będzie udany i zrekompensuje mi wszystkie przykre wydarzenia w tym tygodniu.
_________________________________
UWAGA! KTO ZROBIŁBY MI SZABLON?
Wow, rozmowa Harry'ego z Ginger...
Kłótnia Sophie i jej mamy... Wow.
CO MYŚLICIE?
Przelejcie emocje na klawiaturę ;p
W NASTĘPNYM ROZDZIALE TAK DŁUGO WYCZEKIWANA IMPREZA xx
45 komentarzy = next
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Masz pytania? Wejdź w zakładkę QUESTIONS.
proszę dodaj kolejny <3
OdpowiedzUsuńHeej, może nawet będę pierwsza? Haha, nieważne... Chciałam Ci podziękować, że tak szybko dodajesz rozdziały, gratuluję weny ♥
OdpowiedzUsuńCo do rozmowy Ginger i Harrego, no to nie powiem, ta dziewczyna jest bardzo sprytna, wiedziała co zrobić żeby przekonać Hazzę do swojego pomysłu.. który wg. mnie jest genialny xd Mam nadzieję, że Tommo i Zayn nie skapną się, że to wszystko jest udawane... Gdyby się tak stało to nie chcę wiedzieć co by zrobili biednemu loczkowi za to, że ich okłamał...
Kłótnia Soph z mamą... Według mnie dobrze, że się jej "postawiła" bo w końcu jest prawie dorosła (o ile nie dorosła ----> nie pamiętam ile ma lat) ima prawo wychodzić na imprezy. Ale to jest moje zdanie.
Ogółem to dziękuję za to, że piszesz to opowiadanie, bo jestem nim oczarowana <3 Wierz mi lub nie, ale po przeczytaniu każdego rozdziału mam taką wenę na pisanie, chyba na żadnym innym blogu nie zostawiam tak długich komentarzy :))
Kazałaś przelać "przelać emocje na klawiaturę" i wydaje mi się, że to zrobiłam ;**
Pozdrawiam, życzę chęci do dalszego pisania i oczywiście duuuużo pomysłów xd
Jeszcze raz pzdr.
@Tverella ♥♥♥
omg,omg, zajebiste aaa <3 kocham tego fanfica *-* Soph i Hazza mrahh :3
OdpowiedzUsuńszkoda mi Nialla :c czekam na następny rozdział, nie mogę się doczekać. ♥
Boże zajebisty rozdział jak zwykle ,ohoho będzie impreza więc dodaj jutro następny rozdział plisss ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńcudny ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;> Ciekawe co sie wydarzy na tej imprezie z niecierpliwością czekamy :)
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie :))
OdpowiedzUsuńCuudoo po prostu ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny! Tak bardzo bym chciała żeby Harry i Sophie się do siebie zbliżyli :)
OdpowiedzUsuńOch... Pisz szybko!!! Nie moge sie rozejść decyzji Harrego! Jak chcesz szablon to na tej stronce sa fajne do ściągnięcia ;) jest duzo roboty z nimi, ale warto...
OdpowiedzUsuńhttp://szablony1kierunkowe.blogspot.com/2013_05_01_archive.html?m=1
Super! Harry zaczyna się zmieniać? Oł! :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak będzie na imprezie. xD // @Ankejs
Kocham cie *.* jezu kocham to opowiadanie ono jest takie hshxkdndofnedovogorbebf BOZE KCKCKCK <333
OdpowiedzUsuńjezu, bsdiubefdvrswd chcę już następny *.*
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite, kocham to opowiadanie <3
życzę Ci, by wena cię nie opuszczała :D
@biebsuuv / @JelenaUpdatesPL
O matko! ale się stresuje,co oni z nią zobią. Błagammm, kiedy nastepny? :)
OdpowiedzUsuńWow rozdział genialny !!! Myślę, że ona się podoba Harremu :) czekam nn ;*
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
świetny <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAA W KOŃCU W NASTĘPNYM BĘDZIE IMPREZA!! ;D BĘDZIE SIĘ DZIAŁO ;P
OdpowiedzUsuńJezu jak ja kocham tego bloga <3
Nie mogę sie już doczekać nowego rozdziału xx @Ewuu2
Boże te rozdziały są takie jshsnhx ;) nie mogę doczekać sie następnego.
OdpowiedzUsuńBardzoo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jak zwykle perfect
Do niczego nie można sie doczepić
Pisz dalej tak rewelacyjnie jak teraz <3
Miło sie czyta rozdział widać że Harry sie zmienia ,co bardzo mnie cieszy
OdpowiedzUsuńCiekawe co skrywa Ginger
Co sie stanie na imprezie .Czekam
Super rozdzial :D Kocham kocham <3 czekam na next :D
OdpowiedzUsuńDawaj tę impreze bo nke wytrzymam!!!
OdpowiedzUsuńKocham <3
@gosaamer_ola
Oo zapowiada sie niezła imprezka prosze dodaj dzisiaj ;>
OdpowiedzUsuńJeju genialnie rozdziały są zajebiste masz talent oby tak dalej !!
OdpowiedzUsuńBędzie nizłe party hard hahha czekam na kolejny cudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBoże genialne kocham twoje opowiadanie napisz jak najszybciej błagam <3
OdpowiedzUsuńco myślę, hmmm WOW. to chyba tyle co mam w tej chwili w głowie. rozwaliłaś mnie na łopatki, a rozmowa Harry'ego z Ginger to już w ogóle leżę i nie wstaję
OdpowiedzUsuń@until_breathing
O.MG. !!! WOW !! Rozdział CUDNY <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;)
Świetny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie przeczytałam go dzisiaj i już mi sie spodobał świetnie ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz :-D pisz go nadal tak świetnie a napiszesz książke haha kupie ją jako pierwsza :-*
OdpowiedzUsuńAa genialnie nie moge doczekać sie tej imprezy ××
OdpowiedzUsuńGenialne<3 Jak ja kocham Twój sposób pisania *.*
OdpowiedzUsuńWcześniej coś mi świtało, że Harry nie jest zadowolony pomysłem Louis'ego i Zayn'a. W sumie to dobrze, że Soph postawiła się swojej mamie. Zrobiłabym dokładnie to samo.
Czekam na kolejny ;*
zajebisty blog! ;-)
OdpowiedzUsuńSuuper zajebiście najlepszy bloog ;)
OdpowiedzUsuńOmggf następny rozdział będzie zgon hahha
OdpowiedzUsuńOMG nie mogę sie doczekać następnego rozdziału - DynaHope1DEW
OdpowiedzUsuńBoskie ahhh masz talent ;)
OdpowiedzUsuńUghh świetnie podoba mk sie postać Harrego i Sophie ..Szkoda mi Nialla ale cóż ..Kobieto pisz dalej
OdpowiedzUsuńŚwietnie sie rozkręca wszytsko brawo pisz pisz pisz bo naprawdę świetnie
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zarąbisty
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:-)
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam jak nie dodasz dzisiaj rozdziału!!! Cudowne, życzę weny skarbie xd
OdpowiedzUsuńI wogóle kocham Ginger i wszystkich... No dobra nie wszystkich.
POWODZENIA W PISANIU xx
Super rozdział .. ciekawe co się stanie na imprezie czekkamm i kocham twój blog <3
OdpowiedzUsuńNominowałem twojego bloga ♥ ----> http://i-will-come-back.blogspot.com/2014/01/wow-az-dwie-nominacje-xd.html
OdpowiedzUsuńGenialne xD
OdpowiedzUsuń